Strona:Stanisław Załęski - Jezuici w Polsce T. 1 Cz. 1.djvu/168

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Podczas tych negocyacyj Kanizego z biskupami o sprowadzenie Jezuitów do Polski, zebrał się i odbywał sejm piotrkowski. Wierną jego fizyognomię podają nam listy Kanizego, z Piotrkowa pisane. Przed rozpoczęciem sejmu wiedziano już, że tylko dwóch lub trzech przybędzie na sejm biskupów: krakowski Zebrzydowski, płocki Noskowski, kujawski Uchański, którego się najwięcej obawiał nuncyusz i katolicy[1]; że sprawy religijne przyjdą na stół w styczniu, a heretycy z Radziwiłłem Czarnym na czele, który przybył do Piotrkowa w 1000 koni, przyjmowany z honorami, bo „nawet kilku biskupów wyszło mu naprzeciw“, gotują zamach na władzę biskupów. Na posłuchaniu nuncyusza i Kanizego u króla, który multa promittit obiecuje wiele, przekonano się, że naprawdę nosi się z myślą zwołania synodu narodowego.
„Przyobiecał król, gdy onegdaj (13 grudnia) byliśmy u niego, żo jako katolicki pan nie pozwoli, aby sprawę Kościoła źle poprowadzono. Nakłania się bowiem do synodu, na którymby i przeciwna strona była słuchaną wobec kilku biskupów i teologów, którzyby jej odpowiadali. Lękam się, że papież przestraszy się synodu takiego, który choremu zamiast lekarstwa, tylko miecz podałby do ręki.

„Król czyni nam wprawdzie jakieś obietnice, zachęcony przez legata, przyrzeka gorliwość katolickiego pana, ale ci, którzy go lepiej znają, nic wielkiego od tego animuszu, tak znudzonego i poziomego (tam abiecto et humili) ani się spodziewają, ani oczekują. Ciężar rządów, mówią, na inne raczej barki, nie na króla zwalony; zanadto w bezczynności i spokoju on się lubuje, ledwo cierpliwie wysłuchać może, gdy ze sprawami publicznemi doń przychodzą. To też i u swoich za leniwego uchodzi... Do tego doszło, że ze wstrętem odpychają wszelką wzmiankę o jakimkolwiek użyciu surowszych środków przeciwko sekciarzom; znieść nie mogą biskupa We-

  1. I słusznie. Urażony bowiem na Rzym za odmowę prekonizacyi, dążył zręcznie, a upornie do zwołania synodu narodowego i utworzenia kościoła narodowego, któregoby on był głową. Dowodzą tego listy nuncyusza Commendonego do św. Karola Boromeusza.