Przejdź do zawartości

Strona:Stanisław Żółkiewski-Początek i progres wojny moskiewskiej.djvu/008

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
II
CNOTA HETMANA

Najlepszą odpowiedzią na zarzuty, jakie historycy rosyjscy stawiają Polsce z powodu jej udziału w »Dymitrjadzie«, jest sama postać Żółkiewskiego. Mylił się Muchanow, kiedy wydając niniejszy pamiętnik, sądził, że ukręci bicz na Polskę za popieranie Hryćka Otrepieja.
Przy całej niebywałej prawdomówności hetmana, z kart tego pamiętnika wyłania się czystość i prawość tego naczelnego wodza armji, wkraczającej w głąb Moskwy. Rzadko który zdobywca postępował tak ludzko, rzadko który dotrzymywał tak wiernie traktatów, rzadko który dokonawszy tak wielkich czynów i tylu zwycięstw, pisał o sobie tak skromnie.
»Cnota« starożytnych Katonów, była dewizą Żółkiewskiego. Od twardych swych zasad nie ustępował ani na krok. Kiedy zasłużony w tej wyprawie moskiewskiej, jego bratanek, Adam Żółkiewski z nieszczęśliwej miłości ku Daniłowiczównie popełnił samobójstwo w zamku oleskim, nieubłagany hetman kazał go pogrzebać daleko w polu, a nie na cmentarzu, i nie dał się od tego odwieść żadnemi prośbami krewnych. Podobne miejsce wiecznego odpoczynku wyznaczył swemu powinowatemu Cetnerowi za to, że trudnił się lichwą.
Że tych twardych zasad umiał się trzymać i dla nich gotów był nawet głowę położyć, nic wymowniej nie świadczy, jak jego śmierć. Ten tragiczny finał pasował go też w istocie jakby na męczennika narodowego.
Aby tą katońską cnotą, tą dzielnością, tą siłą woli natchnąć swych ziomków, postanowił ukazać im przykłady