Przejdź do zawartości

Strona:Poezye Ludwika Kondratowicza tom V-VI.djvu/498

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Witaj do pracy uchronię!
Gdzie chwile spokojem płyną,
Gdzie żyjąc, rzeźwiej nam w łonie,
Witaj Pieryd gościno!

Tu wody czysto się sączą,
Tu Flora kwieciem bogata,
Tu wietrzyk, szybując rączo,
Ochładza upały lata!

Niech tu szczęście wszystkim płuży,
A zacna dziedzica głowa
Niech się tu, żyjąc najdłużej,
Czerstwej siwizny dochowa!




ODA X.

O zdobyciu Połocka.


Solens canendi, Melpomene, deum Propago...


Owego boga, Melpomeno, pieję,
Który panuje lutni ucieszonej
I wielkich mężów znakomite dzieje
Uwiecznia cudnemi tony.

Z lirą słoniową, wieńcami przybrana,
Z kastalską pieśnią wyjdź, jako się godzi,
Spotkać rycerstwo i chrobrego pana,
Co z pod Połocka przychodzi.

Bo tego króla na szczęśliwe lata
Dały nam Nieba łaskawe bez miary,
By po dawnemu był sławien Sarmata
I swe odzyskał sztandary.

Nie z taką myślą odpierał napaści,
Że się wczasować będzie w dyademie,
I assyryjskim balsamem namaści,
I na wezgłowiu zadrzemie.