Przejdź do zawartości

Strona:Poezje Wiktora Gomulickiego.djvu/172

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
V.

W chłodny cień liści, co sennie szumiały,
Poszła dziś za mną rozziewana nuda,
I wątpić jąłem, czyli mi się uda
Samem marzeniem dzień wypełnić cały.

Gdybym miał książkę, to fantazji cuda
Wnetby mię kołem barwnem opasały, —
Ale mym druhem był tylko kwiat mały,
Którym się szara przystroiła gruda.

Wziąłem ten kwiatek do rąk i przed oko,
I zadumałem się nad nim głęboko —
A zmarszczka nudy zeszła z mego czoła;

W kwiatku tym lichym więcej było treści,
Niż jej księgozbiór najuczeńszy mieści,
I niż ogarnąć ludzka mądrość zdoła.