Strona:Pisma pośmiertne Franciszka Wiśniowskiego.pdf/18

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Myśli tylko że w przyszłym szczęścia swégo stanie,
Wierny z nim nieoddzielnie jego pies zostanie.

Idź więc mędrszy nad niego i w głupiéj twéj dumie,
Wyrzucaj że Opatrzność rozrządzać nie umie;
Powiadaj że w bezwględnym swych darów podziele,
Jednym dała zbyt mało, drugim nadto wiele.
Przewróć dla twéj uciechy i gustu świat cały,
I gdy wszystkich na człeka nieba łask nie zlały,
Kiedy tam nieśmiertelnym tu nie iest szczęśliwym,
Wyrzekaj więc że twórca iest niesprawiedliwym,
A wyrwawszy z rąk jego i berło i szalę
Sedzią i Bogiem Bogu uczyń się zuchwale.
Matką wszystkich w nas dziwactw i błędów jest pycha.
Ona do napowietrznych siedlisk zawsze wzdycha:
Wszystko pnie się w obłoki, rzuca własne progi,
Człowiek z Anioły, Anioł równać się chce z Bogi.
Lecz gdy chcąc być Bogami upadli Anieli
Chcąc się wznieść do Aniołów, człek ich zbrodnie dzieli,
A ktokolwiek porządku chce przewrócić prawa,
Przeciw piérwszéj przyczynie występnyn się stawa.

Na co, spytaj, te w górze świécące się ciała,
Na jaki koniec ziemia stworzoną została?
Dla mnie, odpowié pycha, dla mnie twórcza władza
Rozwija każdy kwiatek, każdy liść odmładza,
Dla mnie winna jagoda sączy swe nektary,
Mnie corocznie z swych płodów ziemia niesie dary,
Dla mnie kryją swe skarby podziemne sklepiska,
Dla mego zdrowia źródeł tysiące wytryska,
Na wspaniałych swych falach morze mnie przenosi
Z jednéj do drugiéj świata mieszkalnego osi:
Blaskiem swoich promiéni słońce mi przyswiéca,
Podnóżkiem mojm ziemia, a niebo stolica.