Przejdź do zawartości

Strona:Pisma I (Aleksander Świętochowski).djvu/156

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Polaki — szepnął Boruta zdziwiony, utkwił nieruchomo oczy w przestrzeni i myśleć zaczął. O czem? Mówić nie będę, to tylko dodam, że blada jego twarz drgała silnem wzruszeniem. Nawet i dziś, gdy wyzdrowiał i do nowej, ostatniej walki z życiem się gotuje, zdaje się jeszcze dumać o tem, co mu Rafałowa powiedziała.