Przejdź do zawartości

Strona:Pietro Aretino - Jak Nanna córeczkę swą Pippę na kurtyzanę kształciła.djvu/58

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

się na nią, jak krowa na siano, bierz drobne kawałeczki i nie zatłuszczaj palców, podnosząc je do ust. Nie pochylaj się przytem nad stołem, jakbyś chciała strawę z talerza porwać. Tak czynią tylko flądry, nie mające pojęcia o dobrem wychowaniu!
Siedź pełna godności, wdzięcznym ruchem wysuwając ręce. Gdy ci się pić zachce, kiwnij na sługę, lecz jeśli dzbany na stole stoją, usługuj sobie sama. Nie napełniaj kieliszka po brzegi, przytykaj wargi wdzięcznie do szkła i nigdy jednym haustem do dna nie wysączaj.
PIPPA: A jeśli będę miała wielkie pragnienie?
NANNA: To wszystko jedno! Pij mało, aby cię nie okrzyczano za wielką pijaczkę i żarłoczkę. Nie żryj potraw z otwartemi ustami i nie mlaskaj językiem. Jedz tak, żeby tego słychać nie było. Podczas obiadu nie rób z pyska cholewy, mów mało, chyba żeby cię o to proszono. Poczęstuje cię kto z gości jaką potrawą, skrzydełkiem kury, kawałkiem kapłona lub piersią kuropatwy, to przyjmij dar z piękną podzięką i przymilnym uśmiechem, spojrzyj jednak pytająco na swego miłośnika, jakbyś go prosić chciała o milczące przyzwolenie.
Po skończonem obiedzie nie czkaj i nie pierdź na miłość boską!
PIPPA: A jeśli mi się czknięcie, lub pierdnięcie wypsnie?
NANNA: Br... wtedy nietylko ci, co się łatwo brzydzą, ale i sama obrzydliwość będzie się brzydzić tobą!