Przejdź do zawartości

Strona:Paul Dahlke - Opowiadania buddhyjskie.djvu/87

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— O, nie potrzebujesz mi dawać ani pieniędzy, ani protekcji. Rzecz jest zupełnie w twojej mocy i bardzo prosta. Sprawa ma się mianowicie tak: Gdy wczoraj spacerowałem po brzegu morza i doszedłem do miejsca, na którem rosną od wiatru pokrzywione krzaki, pomyślałem sobie, że przecież prawdziwą potęgą jest wytrwałość. Wskutek tego i potęga miłości musi także na wytrwałości polegać. Najwyższą miłością musi być ta, która jest najwytrwalszą. Dalej myślałem sobie: Jakim-to sposobem mam się przekonać o tem, czy miłość mojej Punny będzie stała? I nagle zdało mi się, że cały świat stracił dla mnie wartość, jeżeli nie zdołam się o tem przekonać. Postanowiłem tedy wystawić ją na próbę; myślałem przeto całą noc i nakoniec przyszedłem do przekonania, że może się to stać jedynie za twoim pośrednictwem. Jesteś bowiem wiernym i nigdy nie uczynisz nic takiego, coby było niegodne naszej przyjaźni. Krótko mówiąc: chcę na dłuższy czas odjechać, ty zaś musisz tymczasem umizgać się do niej, i uczynić wszystko, co mężczyzna wogóle uczynić może, aby ją w sobie rozkochać. Jeżeli przetrzyma tę próbę, to będę na wieki zadowolony i na wieki będę wierzył, że zażywam najwyższego na świecie szczęścia.