Przejdź do zawartości

Strona:PL Zygmunt Krasiński - Pisma T1.djvu/265

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

potrafisz rozmówić się ani z Bogiem modlitwą, ani z mężem mądrością, ani ze sobą nawet samym wiarą i przekonaniem! Ty chciwy władzy, ty człowieku możny zmysłami i namiętnością i siłą jakąś okropną, utajoną w tobie! — nie zastawiaj się pierwszym lepszym z uwiedzionych przez ciebie, — ale w Imię Boga, sędziego nas wszystkich, Pana narodów i duchów, Pana mojego i twego odpowiedz: Wierzysz li sam, temu coś tu oświadczył przed nami?

Prezes.

On, czy wierzy? On! kto? Pankracy! Ah! to już za wiele — nie bluźń takiemu demokracie, ty arystokrato!

Aligier.

Wzywam cię, wzywam potęgą mi nadaną, tkwiącą w głębinach istoty mojej, za to żem cierpiał wszystkością serca mego nad wszystkiemi cierpieniami braci moich, od kiedym rozemknął oczy i ujrzał że piękny świat i piękne słońce — i Bóg wszechdobry i wszechmiłosierny, a ludzkość nieszczęśliwa, — a wśród nieszczęśliwej ludzkości, pierwszy nieszczęściem i bólem polski mój naród! Wzywam cię, odpowiedz mi! Gdy spojrzę na kogo, zwykle mi prawdę odpowiada. Tylem się namodlił po szczytach gór, po falach mórz i wśród więzień cytadelowych i w lochach i w kopalniach i koło rusztowań i w salach sądowych, prosząc Pana za skazanymi — prosząc i za sędziami, których los gorszy czeka niż skazanych! Tylem się nabłąkał po otchłaniach ziemskich, ciągle o ilem zdołał ja nędzny, chęcią, myślą, uczynkiem w niebiesiech — że wierz mi, człowiecze, darmo! — ty się mnie nie odejmiesz. Musisz mi prawdę przed wszystkiemi braćmi odpowiedzieć, — a jeśli milczysz, to że czujesz sam, iż nie możesz, — to że wiesz sam, żeś obłudnik i kłamca!

Pankracy.

Blaumanie na bok mi! Ha! Aligier wyzywasz mnie!