Strona:PL Zola - Ziemia.pdf/112

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

sługi, parobków i pastuchów, potem dopiero „przypiekli“ właściciela folwarku, ojca Fousset, którego tylko jednego zatrzymali w pośród siebie. Wyciągnęli mu nogi po nad węglami, żarzącemi się w kominie i zapalili mu włosy na brodzie i na całem ciele pochodniami, skręconemi ze słomy. Potem wrócili do nóg i ponacinali je nożami, aby go płomień głębiej dopiekał. Dopiero gdy stary zdecydował się powiedzieć gdzie ukrywa pieniądze, puścili go i uciekli, zabrawszy ze sobą znaczne łupy. Fousset miał jeszcze dość siły, by się dowlec do sąsiedniego domu i umarł dopiero w parę lat później... Zawsze i niezmiennie opowiadania te kończyły się historyą procesu i stracenia w Chartres całej bandy „przypiekaczy“, którą Jednooki Jouy, przekupiony przez władze, wydał w ręce sprawiedliwości. Proces to był potworny, samo śledztwo trwało półtora roku, a podczas śledztwa sześćdziesięciu czterech z pomiędzy oskarżonych umarło w więzieniu w skutek zarazy, jaką ich własne nieczystości wyrodziły. Po ukończeniu śledztwa, pozwano przed sąd przysięgłych stu piętnastu winnych, z których trzydziestu trzech zdołało umknąć. Przysięgłym postawiono siedm tysięcy ośmset pytań, a odpowiedzi ich, spowodowały ogłoszenie dwudziestu trzech wyroków śmierci. Po wykonaniu wyroków, kaci w Chartres i z Dreux pobili się przy dymiącem krwią rusztowaniu, dzieląc się szatami ściętych zbrodniarzy!...