Strona:PL Zola - Ziemia.pdf/10

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

okrąg Châteaudun, pomiędzy Perche i Beaucyą, na skraju tej ostatniej, w okolicy zwanej „Beaucyą wszawą“, z powodu mniejszej urodzajności gruntu. Doszedłszy do skraju pola, Jan stanął znowu, powiódł wzrokiem po żywych i przejrzystych wodach rzeki Aigry, płynącej wśród traw, równolegle do gościńca, po którym jak zwykle w soboty, ciągnął się szereg wieśniaczych wozów, dążących na targ do miasta, potem zawrócił znowu.
I ciągle tym samym krokiem, z tym samym ruchem ręki szedł ku północy i wracał ku południowi i ciągle go otaczał złoty pył unoszącego się w powietrzu ziarna a za nim brona przy trzaskaniu z bicza zaciskała w ziemię nasienie tymże samym ruchem wolnym, miarowym, jakby z namysłem i zastanowieniem wykonywanym. W tym roku długie i ulewne deszcze opóźniły zasiewy jesienne; mierzwiono jeszcze w sierpniu, oddawna już orka była gotową a czarne zagony, głęboko otwarte, oczyszczone z chwastów oddawna czekały, by wydać pszenicę i żyto po koniczynie i owsie w płodozmianie trójpolowym. To też obawa blizkich mrozów, grożących po takich ulewach, nagliła rolników do pośpiechu.
Powietrze oziębiło się nagle i przybrało kolor tłustej sadzy, wiszącej spokojnie i nieruchomo bez jednego tchnienia wiatru w szarem świetle po nad tym oceanem zoranej ziemi. Na wszystkie strony sieją. Na lewo w odległości trzystu