Przejdź do zawartości

Strona:PL Zola - Pieniądz.djvu/244

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

torem. Ostatecznie skończyłoby się na tem tylko, że wyciągnęliby od niego zaledwie istotną wartość weksli i to wtedy tylko, gdyby Saccard nie bronił się przedawnieniem.
Drugą przyczyną tak długiej zwłoki Buscha był niepokój o brata, przy łożu którego spędził kilkanaści dni i nocy w śmiertelnym niepokoju. Podczas ostatnich dwóch tygodni zwłaszcza, Zygmunt miał bardzo silną gorączkę a brat jego, srogi ten wichrzyciel i ciemiężca, zapomniał o wszystkich interesach, o zawiłych śledztwach, nie przychodził nawet na giełdę, nie dusił dłużników, przesiadywał dniem i nocą przy chorym, osuwając nad nim i opiekując się nim z prawdziwie macierzyńską pieczołowitością. Ohydny ten sknera stał się teraz rozrzutnym, wzywał najznakomitszych lekarzy, w aptekach chciał płacić drożej za lekarstwa, byle lepiej skutkowały; że zaś doktorzy zabraniali wszelkiej pracy, a Zygmunt gwałtem chciał do swych studyów powrócić, chował przed nim książki i papiery. Obaj bracia ubiegali się teraz o to, który lepiej potrafi drugiego podstępem wyprowadzić w pole. Żale dwie starszy, pokonany zmęczeniem, usnął na chwilę, wnet Zygmunt rozgorączkowany, oblany potem, wyszukiwał kawałek ołówka i na marginesach dzienników rozpoczynał swoje obliczenia, rozdzielając bogactwa stosownie do marzeń swych o sprawiedliwości, zapewniając każdemu równy dział szczęścia i uciech życiowych. Busch obu-