Przejdź do zawartości

Strona:PL Zola - Pieniądz.djvu/187

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wielką skalę, gotów był przystąpić do budowy oddzielnego pałacu na pomieszczenie banku. Trzeba było tylko postawić oszklone drzwi wiodące na dziedziniec, który stanowić będzie hallę centralną; znajdujące się na parterze stajnie i wozownie można przerobić na biura; z apartamentów pierwszego piętra on sam gotów był oddać swój salon na salę rady zarządzającej, a jadalny pokój, oraz sześć innych pokojów na biuro. Na osobisty użytek Saccard chciał zatrzymać tylko sypialnię i mały gabinecik, przystając na to, że jadać będzie u Hamelinów i u nieb spędzać wieczory. W taki sposób można będzie tanim kosztem urządzić dla banku pomieszczenie, trochę może za ciasne ale dość wygodne.
Nienawidząc wszystkiego, co trąciło handlem pieniędzmi, księżna odmówiła z początku pozwolenia na urządzenie biur w swoim pałacu. Nareszcie w tydzień po tej bezowocnej próbie, Saccard doznał wielkiej radości; sprawa najeżona tyloma trudnościami skleiła się ostatecznie w przeciągu dni kilku. Pewnego poranku Daigremont zjawił się z wiadomością, że wszystkie kroki przedwstępne zostały już poczynione i że można przystąpić do dalszej działalności. Po raz ostatni przestudyowano wtedy projekt ustawy i spisano akt spółki. Rzeczywiście stało się to już naglącą potrzebą zwłaszcza dla Hamelinów, którym znów niedostatek zaczynał dawać się we znaki. Jedynem marzeniem Jerzego było od lat