Przejdź do zawartości

Strona:PL Zieliński Gustaw - Poezye, tom II.pdf/171

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
IV.
ŚPIEW.


I.

Co najdroższego miał śpiewak ubogi,
Wszystko wam oddał, bierze tursuk[1] próżny,
Nowych doń pieśni, uzbierać śród drogi;
Tylko, gdzież ślepy znajdzie ich podróżny?...
Oczy mu zaszły czarną wieczną nocą:
Nie widzę wschodu, ni zachodu słońca,
Ani gwiazd, które tak cudnie migocą,
Ni stepów, tego kobierca bez końca,
Który wam wiosna, tysiącem farb kwieci;
Nie widzę ciągu kaczek, ni żurawi,
Ni jeźdźca — kiedy jak wiatr przez step leci,
Ni orła — kiedy pod niebem się pławi.
Wzrok mój — jak popiół wytlały ogniska,
Żadną już iskrą w piękny świat nie pryska,

  1. Tursuk, worek skórzanny, w który Kirgizy, puszczając się w drogę, biorą dla siebie żywność potrzebną.