Przejdź do zawartości

Strona:PL Zenon Przesmycki - Z czary młodości.djvu/090

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
Elegia jesienna.


W alei lipowej, gdy zimny wiatr miecie
Pożółkłe już liście o późnej jesieni,
Wspominam cię z żalem, o wonny mój kwiecie,
Miłości ty moja z słonecznych promieni!
I myślę: jak smutne tu wszystko na świecie,
Po lecie miłości chłód czuję jesieni,
Wiatr zwątpień — listeczki snów dawnych w dal miecie.

W rozkosznej, wiosennej zmartwychwstań godzinie,
Gdy jaśmin śnieżystym osypał nas kwiatem,
A słowik się tęsknie użalał w gęstwinie,
Jam uczuł się królem i panem nad światem,
Bom wierzył, że miłość ta nigdy nie minie,
Że ona mi będzie czarownym tym kwiatem
Co męztwa dodaje w zwątpienia godzinie.

Marzyłem. — Lecz życie zawodów łańcuchem;
Jak zwiędłe nas liście rzuciło w dwie strony.