Przejdź do zawartości

Strona:PL X de Montépin Zemsta za zemstę.djvu/999

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

to przy najmniej zapewnionem, przyjdziemy, aby ci przypomnieć dzisiejszą rozmowę...
— Ale — odpowiedział przedsiębiorca najuprzejmiejszym tonem — sądzę, że nie będziesz czekał na tę chwilę, aby mnie od wiedzie z panną Renatą.
— Jeżeli pozwolisz, ojcze, bardzo nas to uszczęśliwi,.. — zawołał Paweł z radością.
— Pozwalam i proszę...
— Ach! panie — wyrzekła Renata — jakżeś dobry i jakżem ci wdzięczna...
— Dowiedź mi swójej wdzięczności kochając mnie trochę...
— Kocham już pana z całej duszy...
— Zatem ja jestem już obowiązany... Paweł wkrótce zostanie adwokatem... Wyposażę go i zostaniesz moją córką.
— Za sześć miesięcy, ojcze, będę na liście adwokatów paryzkich...
— Pośród których zajmiesz świetne miejsce, nie wątpię... Ale pozwól mi zadać jedno pytanie, którego jako dla przyszłego teścia, nie będzie niedyskretnem... Co panna Renata będzie robiła przez te sześć miesięcy.
— Znalazła niewielkie zajęcie, które jej pozwoli żyć skromnie, nie będąc nikomu obowiązaną... — odpowiedział Paweł.
— Niewielkie zajęcie? — powtórzył przedsiębiorca.
— Tak jest, mój ojcze... Renata jest biegła w koronkarstwie... Od jutra zajmuje miejsce u pani