Przejdź do zawartości

Strona:PL X de Montépin Zemsta za zemstę.djvu/859

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Odbiorca nawet sobie nie przypominał, czy osobą tą była mężczyzna czy kobieta...
Panowały więc najzupełniejsze ciemności i żadne, nawet najmniejsze światełko, nie ukazywało się horyzoncie, aby je rozjaśnić.
Paweł Lantier przyjechał do Paryża, jak najmocniej zniechęcony.
Renata miała się coraz lepiej, ale wyzdrowienie jej nie było kompletném.
— Doktór Marechal zalecał najzupełniejszy spoczynek i przewidywał, że wyzdrowienie będzie długie, oraz że w skutek straszliwego upadku, który byłby śmiertelnym, gdyby nie cud prawie, biedne dziewczę musiało długo leżeć w łóżku przed odzyskaniem władzy w członkach.
Zostawmy ją chwilowo pod bacznym dozorem jasnowłosej Zirzy i Juliusza Verdier, a przyjrzyjmy się dramatowi rozpoczętemu w pałacu de Terrys.
Opuszczając bulwar Malesherbes, naczelnik wydziału śledczego i komisarz policy i udali się do gmachu sądowego, dla zdania sprawy komu należało co do poruczonej im misyi.
Prokurator Rzeczypospolitej oczekiwał z niecierpliwością.
— No, panowie — zapytał jak skoro tylko przestąpili próg jego gabinetu — czy się znajdujemy rzeczywiście w obec zbrodni, czy też nasza wiara została złudzona przez kłamliwe doniesienia?
— Musimy powątpiewać aż do czasu odbycia sekcyi — odpowiedział naczelnik wydziału śledczego. —