Przejdź do zawartości

Strona:PL X de Montépin Zemsta za zemstę.djvu/306

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Znalazłem!... — szepnął. — Jest sposób zatrzymania miliona... — Powodzenie mego planu zależy od Małgorzaty... Panna de Terrys uwielbia mego syna, hrabia mnie przed chwilą o tém zapewniał... — Ona pójdzie za jéj radą... — Siostra mojéj żony kocha swego siostrzeńca Pawła... — Dla niego dokonałaby rzeczy niepodobnych a to, o czém marzę, jest łatwém... Możeby trzeba się rozmówić z synem nim się zobaczę z jego ciotką... — Nie ma jéj, jak powiada Honoryna... — Muszę się dowiedzieć dokąd pojechała...
Miss Podczas gdy Paskal zagłębiał się w te marzenia, o których znaczeniu i doniosłości czytelnicy wkrótce się dowiedzą, powóz się toczył szybko.
Zatrzymał się przez ulicą Varennes przed pałacykiem Dominika Bertin.
Paskal wysiadł i zadzwonił.
Drzwi się otwarły.
— Pan Lantier!... rzekł odźwierny, kłaniając się nowoprzybyłemu z uszanowaniem.
— Dzień dobry, mój dzielny Antoni! Czy można się widziéć z panią?
— Pani wyjechała... — Czy pan o tém nie wiedział?
— Nic a nic nie wiedziałem, moja wizyta jest tego dowodem.
— Nazajutrz po pogrzebie nieboszczyka pana, pani wyjechała z Paryża... — Nie wiedzieliśmy dokąd się udała i kiedy powróci, ale dziś pod adresem pana Jovelet nadeszła depesza z doniesieniem, że pani jest