Przejdź do zawartości

Strona:PL X de Montépin Zemsta za zemstę.djvu/1481

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Dobrze...
— Czy to wszystko co chciałeś wiedzieć?
— Nie... Teraz mi wymienisz nazwisko kusiciela...
— Paweł Pelissier...
Renata wydała wykrzyk.
Wiktor Beralle obrócił się do niej.
— Paweł Pelissier!... — powtórzyła córka Małgorzaty.
— Czy pani znasz to nazwisko?
— Ależ to jest nazwisko zbiega z Troyes... To jest nazwisko człowieka, który mnie wciągnął w zasadzkę listem podpisanym: przyjaciel twojej matki!
— Najzawziętszego pani nieprzyjaciela? Wspólnika spalonego przy ulicy Beautreillis nędznika!... Mordercy pani Urszuli! I to mego brata on wybrał aby się okradł! Ach jakże jest dobrym Bóg, który mi pozwolił być przy tobie, aby się tobą zaopiekować, bronić cię pani, bo za kilka godzin ten wielki zbrodniarz dostanie się w nasze ręce!...
Wiktor zamilkł, lecz po chwili zwrócił się do brata:
— No, przebaczam ci!... lecz czy wiesz dla czego? Bo Opatrzność pozwoliła, abyś niechcący i nieświadomie, stał się narzędziem zemsty panny Renaty.
— Bracie! — zawołał Ryszard powstając — i ty pani, pamiętajcie o przysiędze jaką wykonywam, i niech będę łajdakiem jeżeli ją złamię! Od tej chwili, od tej minuty, chętniej wypiję szklankę trucizny,