Strona:PL X de Montépin Tragedje Paryża tom 4.djvu/65

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

zbliżyć podstępnie do świeżych ust dziewczęcia, jakie się ku niemu uśmiechały.
Oktawiusz uczuwał się być tak szczęśliwym obecnie w porównaniu z poprzednią swą egzystencją, że nie ośmieliłby się powiedzieć, jak niegdyś: „Bądź co bądź, Dinah musi zostać moją kochanką“. Mówił: „Kochamy się“, oto wszystko, i to mu wystarczało najzupełniej.
Skoro Melania Perdreau niewychodziła na wizytę do pani Angot, Dinah odnajdowała naówczas sposób do porozumienia się z Oktawiuszem.
Pod pozorem opracowywania roli w „Fortepianie Berty“, zamykała się w pokoju, i pisała do swego przyjaciela, adresując na ulicę Caumartin; wieczorem zaś, idąc wraz z ciotką do teatru, wrzucała listy w skrzynkę pocztową.
Długiemi były owe listy, kreślone pismem nie zbyt poprawnem, wątpliwą ortografią, lecz pełne pociągającej prostoty i szczerości uczucia.
Publiczność zaczęła rzadziej nawiedzać ów teatr, w którym Dinah występowała. Przyśpieszono próby nowej sztuki, w której dziewczę nie miało udziału, afisz oznajmiał ostatnie przedstawienie „Aspazji“.
Wolne wieczory miały się rozpocząć dla Diny Bluet, czego właśnie oczekiwała Melania wraz z panią Angot.
Po osiemnastem ukazaniu się na deskach scenicznych, biedne Aspazje, godne zaiste lepszego losu, zgasły w kwiecie wieku.
Nazajutrz rano, po ostatniem przedstawieniu tej sztuki, ciotka dziewczęcia udała się do pałacyku przy ulicy Saussaie, a powróciwszy niezadługo, oznajmiła swej