Przejdź do zawartości

Strona:PL X de Montépin Tajemnica Tytana.djvu/284

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Dame des Victoires dwa kroki od banku... będziesz pan wynagrodzony natychmiast...
— Zrobię wszystko czem pani tylko dopomódz będę w stanie...
— Nie wątpiłam, panie Stefanie, i dziękuję panu... Jedźmy... A panu, panie de Villers... radzę, bądź mężczyzną i miej odwagę, jesteś pan blady jak trup... Gdyby mój ojciec ujrzał pana w tej chwili, nie potrzebowałby długo się namyślać aby odgadnąć, że stała się jakaś katastrofa!... Piotrze — dodała zwracając się do podmajstrzego — czy wiadomość o kradzieży już się rozeszła po zakładzie?...
— Musiała się rozejść, panno Lucyno — odpowiedział podmajstrzy — spojrzyj pani tylko na wszystkich robotników... trzymają się zdaleka przez uszanowanie, a patrzą się ciekawie, co świadczy iż wiedzą o wypadku...
— Kiedy tak, to proś odemnie tych poczciwych ludzi, aby zachowali milczenie w tym względzie, jeżeli mój ojciec przyjedzie podczas mojej nieobecności... to będzie dla niego cios bardzo wielki, ale może wyda mu się mniej strasznym, gdy mu go ja zadam!...
— Nikt nie piśnie słówka, panno Lucyno, za to ja ręczę i może pani na to liczyć...
Młoda panienka zwróciła się do wdowy po poruczniku straży ogniowej, i rzekła do niej:
— A pani zalecam również milczenie, moja dobra pani Blanchet...
Tłusta kobieta skrzywiła usta niby do uśmiechu, ukłoniła się etykietalnie i dała dwuznaczną odpowiedź, którą Lucyna w myśl swoich życzeń zrozumiała: