Przejdź do zawartości

Strona:PL Waszyński Adam Mickiewicz.pdf/41

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

właściwe jej znaczenie, to jest taki ustrój państwowy i społeczny w którym wszyscy są sobie równi i mają zastrzeżony równy wpływ na sprawy państwa, taki ustrój, w którym państwo — choć w idei — w każdym żyje obywatelu i przez każdego, tak rozumiejąc demokracją, orzec możemy: Mickiewicz był demokratą, — o ile takie pojęcie demokracji jest zgodne z monarchią, której, jak widzieliśmy, Mickiewicz nie wykluczał. Czy pojęcie takie a przedewszystkiem zastosowanie pojęcia tego w praktyce zgodne jest z monarchią, tej teoretycznej kwestji nie będziemy tutaj roztrząsali; Mickiewicz godził w idei rząd reprezentowany przez jednego człowieka, monarchę czy dyktatora z demokracją, z „wolą mass“; stwierdzenie tego faktu niech nam wystarczy.
Zbytecznem chyba dodawać, że poeta pojęć politycznych w umyśle swym ściśle nie określał; pisząc artykuły nie zaciekał się w teorje o arystokracji i demokracji, któremi tak gardził i sam się przyznaje, że kłótni tych dwóch partji „nigdy dobrze zrozumieć nie mógł“, że mu się zdają być „skutkiem tylko niechęci osobistych.“ (VI 59/60). Niechże pamiętają o tem ci wszyscy, którzy w walce swej partyjnej, z tej lub owej strony, chcą go gwałtem poniżyć i pod swoję zaciągnąć chorągiewkę. Należał on i należy do całego narodu, nie zaś do żadnej partji. Z artykułów jego politycznych w „Pielgrzymie“ niemniej jak w Improwizacji słychać ten głos miłością nabrzmiały: „Ja kocham cały naród!

    Że M. nie był zwolennikiem gmino władztwa, na to mamy, prócz tego orzeczenia w „liście" jeszcze i inne dowody. W „Zdaniach i Uwagach“ znajdują się następujące myśli:

    Wszechwładztwo ludu:

    Ludu! głosuj i zrób mi ze słoty dzień ładny,
    Bo ja sceptyk szkaradny, wątpię, żeś wszechwładny.

    Wybory.

    Mamy wodza wybierać, więc się bracia śpieszmy,
    Lecz wprzód sobie pułkową muzykę obierzmy,
    Na pierwszego trębacza podaję sapera,
    Niech trąb i choć nie umie — wszak go lud wybiera.

    (Dzieła tom V.15).
    Tę samą chęć ośmieszania rządów ludu zdradza i jego „Historja Przyszłości“ pisana w r. 1829 w Petersburgu. Po szczegóły o niej, po wiadomości o jego „genialnych“ kombinacjach i przepowiedniach odsyłam do pozostałych fragmentów (Dzieła V. 210 — 227) i do tego co o tem pisali Chmielowski (I. 443/4: Kallenbach. (I 256/7). Dla nas mają jedynie znaczenie tylko te jej części, w których mówi o rządach gminu, po prostu je przedrwiewając: Po długich rozprawach przychodzi lud do wniosku: Aby dźwignąć gmach społeczny od fundamentów rozpoczynać należy; należy wypowiedzieć ideę wieku wyraźnie i sformułować jasno artykuł wiary towarzyskiej. Stosownie do tych ogólnych poglądów proponowano niektóre ulepszenia bezpośrednie i konieczne. Chciano przedewszystkiem zaniechać wyrazu proletarjusze. Wyraz ten jakkolwiek lepszy od wyrazu obywatel nie odpowiadał jednakże potrzebom czasu, bo nie zawierał w sobie żadnej idei postępowej. Rozprawiano długo nad tem, czem by go zastąpić i zgodzono się na to, aby nie przybierać żadnego . — I otóż ta wielka reforma od fundamentów gmachu rozpoczęta; głównym jej nabytkiem jest przyoranie dla ludzi liczb zamiast nazwisk i w końcu rozłam wśród proletarjuszów samych.