Przejdź do zawartości

Strona:PL Tripplin-Hygiena polska Tom 2.pdf/26

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
ZAWIŚĆ SZKODLIWA SPÓŁECZEŃSTWU. 17

tego wszystkiego? W zawiści; on widzi, że innego, mniéj biegłego w swym zawodzie świat więcéj ceni i zazdrości mu niezasłużonego szczęścia.
Widzisz tego literata? Przyroda obdarzyła go pojętnością, nauka wiedzą, Bóg mu wlewa natchnienie, wszystko co napisze tchnie pięknem, żywością i unosi. Ale zjawia się inny na horyzoncie literackim, inny może niższy talentem, ale wyższy doświadczeniem i przekonać umiejący siłą myśli wyprobowanych własnemi cierpieniami. Zawiść posiada poetę i truje mu nawet te chwile, które upływają z kolegami przyznającemi mu wyższy talent. Zawiść posiada poetę, jego natchnienie, porażone jego trującą namiętnością, więdnieje, znika lub się przeistacza w żółcią napawane uczucia. On maleje i nikczemnieje pośród niższych, którzy wzrastają; on maleje, i szukając odgłosu swych uczuć, wdaje się w niegodne siebie towarzystwa, i podli siebie i swój talent, zabija poszanowanie, na które pośród chmary nieudolnych, zasługiwać powinienby talent. Przebóg niema nic okropniejszego jak zawiść, i biada społeczeństwu w którém ta szkaradna, zabijająca namiętność stała się ogólnie rządzącą. Społeczeństwo w którém człowiek zżyma się przeciw prawdziwéj wyższości swego bliźniego, wyrzeka się wszystkich nadziei szlachetnego i trwałego szczęścia; co mówię? pozbawia się tego prawa. W takim kraju niestanie się nic wielkiego, marnie przepadną jego najpiękniej-