Przejdź do zawartości

Strona:PL Tripplin-Hygiena polska Tom 1.pdf/98

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
SZKODLIWOŚĆ BEZSENNOŚCI. 91

kilkogodzinnym znów do żywości i sił swoich przychodzi? Czyżby sam tylko brak zatrudnienia mógł stan zmęczenia odmienić, gdyby mu równocześnie wewnętrzna odmiana nie towarzyszyła? Nie, to każdy z nas widzi; ale jaką jest ta odmiana, to właśnie stanowi całą zagadkę, która tém więcéj tajemniczą nam się wydaje, jeśli zważymy, że wśród snu obieg krwi i oddech stają się wolniejsze, że działalność trawienia i zgoła wszystkich innych funkcyi o wiele mniéj jest dokładna, że wzajemna wymiana części, choć całkiem nie ustaje, to jednak dla powolnego krwi obiegu, nie tak szybko po sobie następuje.
Niewątpliwa jest konieczność snu, a ile bezsenność jest okrutną, każdy zapewnie w swém życiu tego doznał; osłabieni na ciele i na duszy, raczéj do trupa niż do żyjącego stworzenia zbliżamy się; ból fizyczny a bardziéj jeszcze moralny, jeśli go sen nie złagodzi, przejmuje wskroś całe nasze istnienie, i prowadzi do obłąkania i śmierci, a przynajmniéj do osłabienia, które na długo potém ślady po sobie zostawia; młodzież odmawiająca sobie snu, bądź dla zbytniéj nauki, bądź téż dla roskoszy i namiętności, wcześnie starzeje i na sile ducha traci. Jeśli brak snu tak okrutne pociąga za sobą skutki, to niemniéj bezkarnie uchodzi niestosowna snu godzina; zgodnie z całą naturą a osobliwie z naturą człowieka, noc sama jest czasem snu, gdy dzień do pracy i zatru-

9*