Przejdź do zawartości

Strona:PL Tripplin-Hygiena polska Tom 1.pdf/193

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
186 NIEROZUMNI NIECNOTLIWI.

Ileżto rozumu w kuchniach niektórych narodów, ileżto rozumu w systematycznéj gimnastyce, która tyle dobroczynnych wydała plonów, — ileżto rozumu w łatwéj do pojęcia hygienie.
Tylko w krajach prawdziwie oświeconych człowiek życie swoje w starości długo utrzymać może.
Nierozumni, a zatém niecnotliwi ludzie starości uszanować nie umieją; i chłop nasz biedny, gdy się zestarzeje, gdy stanie się niepotrzebnym światu i rodzinie, musi opuścić chatę swoję, iść w żebraki z kijem i kawałkiem jéża, i wkrótce przepadnie gdzieś na drodze w rowie.
Gdy wiosna zabłyśnie i odtają śniegi, znajdziesz mnóstwo umarłych starców, o których ubytku nikt nie wiedział!!!
I możnaż tu jeszcze wątpić o korzyściach wynikających z rozumu? i możnaż tu jeszcze potępiać tych, którzy się o rozum ubiegają?
Wiemy już, że kto za młodu popadł w nałóg, temu trudno będzie posiąść cnotę w dojrzałym wieku; teraz wiedzmy, że kto za młodu nie przyzwyczajał się do zdobycia nauki, temu jeszcze trudniéj posiąść będzie rozum w wieku dojrzałym.
Mówi jednak próżniak sofista, który w wieku męzkim nudzi się jak dziecko: „Poco nam się uczyć? poco nam się kształcić? Sterne przepowiedział nam przed pięćdziesięciu laty, że za lat dwieście biédacy, mówiący siedmioma językami, będą się ubiegali u pa-