Przejdź do zawartości

Strona:PL Stendhal - O miłości.djvu/82

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

powinienby być dniem szczęścia, zaczyna się gorączka i rośnie w miarę jak się zbliża straszliwy moment.
W chwili gdy wchodzisz do jej salonu, jesteś zmuszony, aby nie powiedzieć i nie zrobić niewiarygodnego głupstwa, kurczowo zaciec się w milczeniu i patrzeć na nią aby móc bodaj zapamiętać jej twarz. Ledwie znajdziesz się w jej obecności, oczy zachodzą ci jakby mgłą pijaństwa. Czujesz, niby jaki manjak, pęd do najdzikszych rzeczy, masz uczucie że posiadasz dwie dusze: jedną aby działać, drugą aby krytykować to co czynisz. Czujesz mglisto, że świadomość własnego głupstwa ochłodziłaby ci na chwilę krew, zacierając myśl o końcu wizyty i o nieszczęściu rozstania się na dwa tygodnie z ukochaną.
Jeśli się znajdzie w salonie jakiś nudziarz opowiadający płaską historyjkę, wówczas biedny kochanek, w niepojętem szaleństwie, słucha go z całą uwagą, jakgdyby się silił zmarnować te tak rzadkie chwile. Ta godzina, po której spodziewał się tyle, mija jak płonąca strzała; mimo to, czuje z niewysłowioną goryczą wszystkie drobne okoliczności, które mu dowodzą, jak bardzo stał się obcy ukochanej istocie. Znajduje się pośród obojętnych ludzi, którzy przyszli z prostą wizytą, i widzi że on jeden nie zna wszystkich drobiazgów jej życia w ubiegłych dniach. Wreszcie wychodzi; żegnając się z nią chłodno, ma to okropne uczucie że czekają go dwa tygodnie bez jej widoku; to pewna, iż mniej bolesne byłoby mu nie widzieć jej nigdy. To coś (ale o wiele smutniejsze) w rodzaju księcia Policastro, który co pół roku robił sto mil, aby widzieć przez kwadrans, w Lecce, uwielbianą kochankę strzeżoną przez zazdrośnika.
Widać stąd jasno, że wola nie ma wpływu na miłość: wściekły na swą kochankę i na siebie, z jakąż pasją stałbyś się obojętny! Jedyną korzyścią tej wizyty jest, że odnawia skarb krystalizacji.
Życie dzieliło się dla Salviatego na dwutygodniowe okresy, przybierające barwę od wieczoru, w którym mu wolno było widzieć panią ***; tak naprzykład, był upojony szczęściem 21 maja,