Przejdź do zawartości

Strona:PL Stendhal - O miłości.djvu/174

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dwaj młodzi ludzie, przydzieleni do osoby cesarza, nie przyjmują nikogo w swojem mieszkaniu w Wiedniu. Żartowaliśmy często z tej tajemniczości. Jeden z nich rzekł mi raz: „Nie chcę mieć przed tobą sekretów: pewna młoda Wiedenka oddała mi się, pod warunkiem że nigdy nie opuści mego mieszkania i że nie będę przyjmował nikogo bez jej pozwolenia“. Ciekawy byłem, mówi podróżnik, poznać tę dobrowolną pustelnicę, a ponieważ mój charakter lekarza dawał mi, jak na Wschodzie, przyzwoity pozór, przyjąłem zaproszenie mego przyjaciela na śniadanie. Zastałem kobietę bardzo rozkochaną, dbałą o gospodarstwo, nie pragnącą zgoła wychodzić mimo że pora roku zapraszała do przechadzki, przeświadczoną zresztą że kochanek zabierze ją do Francji.
„Drugi młodzieniec, którego również nie można było nigdy zastać, zwierzył mi się niebawem z podobnej przygody. Ujrzałem też jego damę; była, podobnie jak tamta, blondynka, bardzo ładna, doskonale zbudowana.
„Jedna, licząca ośmnaście lat, była córką zamożnego tapicera; druga, dwudziestoczteroletnia, żona oficera austrjackiego, który odbywał kampanje w amji arcyksięcia Jana. Ta posunęła miłość do kresu, który nam, w krainie próżności, wydałby się bohaterstwem. Nietylko kochanek zdradził ją, ale zmuszony był jej uczynić mocno drażliwe zwierzenia. Pielęgnowała go z największem poświęceniem, ciężka choroba kochanka, która przybrała charakter niebezpieczny, przywiązała ją do niego tak, że przez to pokochała go może tem więcej.
„Zrozumiałe jest, iż, jako cudzoziemiec i najeźdźca, jak również wobec tego że cała śmietanka wiedeńska schroniła się za naszem zbliżeniem do swych majątków na Węgrzech, nie mogłem czynić spostrzeżeń nad miłością w klasach wyższych; ale widziałem natyle, aby nabrać przekonania, że to nie jest miłość na sposób paryski.
„Niemcy patrzą na to uczucie jako na cnotę, jak na emanację bóstwa, na coś mistycznego. Nie jest ono żywe, gwałtowne, zazdro-