Przejdź do zawartości

Strona:PL Stendhal - Kroniki włoskie.djvu/36

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Zgrzeszyliśmy, trzeba teraz uczynić pokutę i nie wydawać ciała na mękę dla daremnego uporu.
— Chcecie tedy okryć hańbą swój dom, odparła dziewczyna, i umrzeć w niesławie? Źle czynicie, ale skoro taka wasza wola, niech i tak będzie.
Obróciła się ku zbirom.
— Odwiążcie mnie, rzekła: niech mi odczytają zeznania matki; potwierdzę to co należy potwierdzić, a zaprzeczę temu, czemu należy zaprzeczyć.
Tak się stało; wyznała wszystko co było prawdą. Natychmiast zdjęto łańcuchy wszystkim; że zaś minęło pięć miesięcy jak nie widziała braci, zechciała zjeść obiad z nimi i wszyscy czworo spędzili dzień bardzo wesoły.
Ale następnego dnia rozdzielono ich na nowo; braci zawiedziono do więzienia w Tordinona, a kobiety zostały w Savella. Nasz święty Ojciec, ujrzawszy autentyczny akt zawierający zeznania wszystkich, nakazał, aby bezzwłocznie przywiązano ich do ogonów nieokiełzanych koni i tak wydano na śmierć.
Cały Rzym zadrżał, słysząc ten surowy wyrok. Mnogość kardynałów i książąt przyszła paść na kolana przed papieżem, błagając go, aby pozwolił nieszczęśnikom przedstawić swoją obronę.
— A oni, czy zostawili czas na przedstawienie obrony swemu staremu ojcu? rzekł papież oburzony.
Wreszcie, przez osobliwą łaskę, zgodził się udzielić zwłoki dwudziestopięciodniowej. Natychmiast najcelniejsi rzymscy adwokaci jęli pisać w tej spraiwie, która poruszyła miasto i napełniła je współczuciem. Dwudziestego piętego dnia zjawili się wszyscy naraz przed Jego Świątobliwością. Mikołaj de Angalis przemówił pierwszy; ale zaledwie zdążył odczytać pierwsze słowa obrony, Klemens VIII przerwał:
— Zatem, wykrzyknął, są w Rzymie ludzie, którzy zamordowali własnego ojca, i są adwokaci, gotowi bronić tych ludzi!