Przejdź do zawartości

Strona:PL Reid Jeździec bez głowy.pdf/171

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Czy nie spotkała pani kogokolwiek po drodze? — zapytał ów starszy pan grzecznie.
— Owszem, spotkałam w tamtej części lasu młodą lady, której osobiście nie znam. Robi wrażenie amerykanki. Jechała konno sama jedna.
— Sama jedna? I dokąd ona mogła pojechać? Czy niema w tej stronie jakiego osiedla?
— Owszem, kierując się prosto na wzgórze za lasem, znajdziecie panowie domek Mauricea Geralda, łowcy mustangów.
Wśród jeźdźców przeszedł szmer zadowolenia. Nareszcie udało im się natrafić na ślad mordercy.
Gdy kawalkada ruszyła dalej we wskazanym kierunku, do Isadory podjechał młody człowiek, ubrany trochę po wojskowemu, i zapytał w języku hiszpańskim:
— Czy nie mogłaby mnie pani powiedzieć jak wyglądał koń tej kobiety, która jechała w tamtą stronę?
— Zauważyłam tylko, że był to centkowany mustang.
— O, Boże! — krzyknął boleśnie jeździec i, pchnąwszy konia ostrogami, pocwałował galopem w kierunku Alamo.




LIII.  Anioł prerji.

Nie uszło uwagi Luizy, że Maurice leżał ranny, a może umierający, więc momentalnie zawróciła mustanga, decydując się pomimo wszystko pozostać