Przejdź do zawartości

Strona:PL Reid Jeździec bez głowy.pdf/151

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

pani nazwiska, ale przyrzekam uroczyście, że gdy zajdzie tego potrzeba Miguel Diaz gotów jest zawsze odwzajemnić się pani za jej dobry uczynek.
Gdy „Stepowy Wilk“ zjechał ostrożnie ze wzgórza i zniknął na zakręcie, Luiza bezwiednie spojrzała na ziemię i wzrok jej padł na porzucony zwitek papieru. Sądząc, że jest to jakiś dokument Miguela Diaza, podniosła go szybko i — nagle struchlała. Był to list Isadory Cavarubio do Mauricea Geralda, wzywający go na schadzkę.
— Więc ta „przeklęta djablica“, jak ją nazwał Miguel Diaz, widuje się z Mauricem... — rozmyślała ze łzami w oczach piękna kreolka, a w sercu jej rosła rozpacz, straszniejsza niż wszystko na świecie.
Przepływając w powrotnej drodze przez rzekę, Luiza bliska była szaleństwa i, gdyby nie tlejący na dnie jej duszy płomyczek wiary, rzuciłaby się w zdradzieckie nurty Leony.




XLVI.  Napad wilków.

Ranny młodzieniec, który z taką chciwością pił wodę z odnalezionego w gąszczach leśnych strumienia, teraz zapragnął tylko odpoczynku. Był już wieczór i świeży podmuch wiatru, kołysząc gałązki akacji, przynosił z lasu upajające wonie. Pod ich tchnieniem chory zasnął. Ale nie na długo. Zbudził go okrutny ból w nodze i coraz bliższe wycie wilków. Noc schodziła już z firmamentu,