Strona:PL Reid Jeździec bez głowy.pdf/103

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Gdzie leży mister Gerald?
— W hotelu, w którym pojedynkował się.
— Może źle go doglądają? Może źle jest odżywiany? Mam tu dla niego trochę wina i inne niezbędne dla chorego rzeczy, więc gdyby pan zechciał...
— Bardzo chętnie.
— Ale nie powie mu pan, że to ode mnie, i że wogóle wypytywałam pana o niego, proszę bardzo!
— Może pani polegać na mnie, miss Luizo. A co do odżywiania, to zapewniam panią, że nic mu nie brak. Dostarcza mu ktoś stale moc wszelkiego rodzaju łakoci.
— A!... Któż to taki?
— Jakby tu pani powiedzieć. Zresztą Maurice Gerald sam nie wie. Kilkakrotnie do hotelu przychodził jakiś służący, z wyglądu meksykanin, i miał zawsze dla Mauricea dużą paczkę. Właśnie przed chwilą, wyjeżdżając z lasu, natknąłem się na tego człowieka. Wiózł ze sobą taki sam koszyk, jak te, które przedtem otrzymał Gerald. Towarzyszył jakiejś młodziutkiej kobiecie, widocznie swej pani.
Luiza nie wypytywała już więcej, wszystko stało się dla niej wyraźne, aż nazbyt wyraźne. Mauricem opiekuje się czarnooka meksykanka, a że jest on jej narzeczonym, nie ulega wątpliwości.
— Widzę, mister Stamp, — rzekła, ukrywając smutek, — że Maurice Gerald znalazł troskliwe serce, więc troskliwość z mej strony będzie już