Przejdź do zawartości

Strona:PL Petofi - Wybór poezyj.pdf/44

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
III.


W kilka niedziel potem swym zwyczajem
Siadła sobie Lidi nad Dunajem,
Sieć wiązała i goniła wzrokiem
To zą falą, to znów za obłokiem.

Aż nareszcie słońce się zniżyło
I jaskrawiej złote bzy złociło,
Zakrwawiło niebo na zachodzie
I szkarłatny odcień dało wodzie.

Lidi wiąże sieć oko po oku,
Wtem coś w krzaku zaszeleści z boku.
Cóż to?... kto to?... Jakiś strzelec młody
Z poza krzaku wyszedł nad brzeg wody.

„Co tu robisz?" — pyta. — „Czyście ślepi?
Sieci wiążę... przyjrzyjcież się lepiej".
Nie zraziła chłopca ta odprawa,
Jeszcze bliżej przy dziewczynie stawa.

„Czy poznajesz mnie?... czyś zapomniała,
Żeś już kiedyś ze mną rozmawiała,
Żem cię spotkał w mieście, luby kwiecie?
Czy pamiętasz o tem, powiedz dziecię?“

Lidi rzekła: „Być to może, żeście
Mnie widzieli w dzień targowy w mieście,
To piękności waszej widać wina,
Że kto ujrzy wnet was zapomina".