Przejdź do zawartości

Strona:PL Pedro Calderon de la Barca - Dramata (1887).djvu/72

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

W mojém gwałtownem zacięciu,
Że zawołam i powtórzę...

Julia.

Euzebio, czekaj!... (O Panie!)
Zda mi się, słyszę stąpanie,
Stąpanie ludzi na chórze.
Nieba! Strachem myśli mrużę.
Skryć go w celi jedna droga.
Tak uczynię; jedna trwoga
Drugą z duszy méj wygania.

Euzebiusz.

Jaka miłość mnie pochłania!

Julia.

Jaka dola moja sroga!

(Wychodzą).




SCENA X.
(Rykardo i Czelio pod murem).
Rykardo.

Już trzecia. Wczesna godzina!

Czelio.

Komu się uciechy darzą,
Rykardo, pod nocy strażą,
Słońcu się nie przypomina.
Szyję dam, że mu się zdaje,
Iż się nigdy nie kwapiło
Tak bardzo i przyśpieszyło
Dziś wschód.

Rykardo.

— Zawsze ono wstaje
Późno temu, co pożąda,
Wcześnie temu, co używa.

Czelio.

Ręczę ci, że się nie gniewa,
Ani na wschód nie pogląda.

Rykardo.

Dwie godziny już!

Czelio.

— Nie sądzę,
Aby je poczuł Euzebio,