Przejdź do zawartości

Strona:PL Pedro Calderon de la Barca - Dramata (1887).djvu/70

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
Euzebiusz.

Tak cię mój widok przeraża?

Julia.

Któżby twego się widoku
Nie lękał?

Euzebiusz.

— Straszny wyroku!

Julia.

Czego chcesz, formo bez ciała,
Na mą duszę naleciała,
Nie widna, jeno dla wzroku?
Czy ty jesteś moją karą,
Czy wyobraźni wyrazem,
Czy złudzenia obrazem,
Albo pokusy maszkarą,
Albo chłodnéj nocy marą?...

Euzebiusz.

Jam Euzebiusz w własnem ciele
Co do nóg się twoich ściele.
Wszak gdybym był myślą tylko,
Stałbym z tobą każdą chwilką.

Julia.

Ha! teraz widzę cię w dziele
Godnym ciebie i porywa
Takie mię drżenie rankoru,
Że milszy byłby upioru
Widok, niż postać prawdziwa,
Tu, gdzie płacząc konam żywa,
Gdzie żyjąc cierpię męczarnie.
Czego chcesz? Lęk się na mnie garnie.
Czego szukasz? Słucham konając.
Czego żądasz? Blednę, czekając.
Co zamierzasz i bezkarnie
Jakeś tu się wejść odważył?

Euzebiusz.

Miłość się nie lęka kar.
Twa uporność a mój żar,
Dziś wahanie me przeważył.
Dotąd jam cierpiał, bom marzył,
Iż dobiję się twéj ręki;
Ale widząc twoje wdzięki.
Dla mnie stracone, jam w złości
Nie uszanował świętości,