Przejdź do zawartości

Strona:PL Pedro Calderon de la Barca - Dramata (1887).djvu/225

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Wszak utrzymać się na nodze
Nie możesz.

Henryk.

Co? Mogę, mogę.




SCENA IV i V.
(Wchodzi don Arias).
Arias.

Do stóp waszych, panie, dążę,
Ucałować je podchodzę,
Dzięki składając losowi,
Którego łaska stanowi
O naszém życiu.

(Wchodzi don Diego).
Diego.

Wysokość Wasza niech w komnaty owe
Zejść raczy; wszystko gotowe
Z takiéj pieczołowitości
Pani domu, że nic zgoła
Fantazya przydać nie zdoła.

Henryk.

Don Arias, dajcie mi konia,
Dajcie mi konia, don Diego,
Precz za te mury złowieszcze.

Arias.

Co mówisz?

Henryk.

Konia — raz jeszcze.

Diego.

Książę...

Arias.

Uważ...

Henryk.

Płonie Troja
Duszy mej; jak Eneasza
Strachem pożaru wypłasza.
Ach, Arias, przygoda moja
Nie przygoda, ale znak