Strona:PL P Bourget Widmo.djvu/54

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Dokonał w myśli błyskawicznego przeglądu wszystkich mężczyzn, którzy bywali w saloniku przy ulicy Lisbonne, i powiedział sobie, że żaden z nich nie mógł wzbudzić w Antoninie uczucia. A zresztą czyżby on, Filip, o tem nie wiedział? Cała jego dusza rzuciła się niejako w tył, wobec tego podejrzenia. Położył kopertę na ogniu, między dwiema płonącemi głowniami i podszedł do okna, żeby nie uledz nawet pokusie patrzenia jak się pali. I tu zaczął się zastanawiać i raz jeszcze Ewelina odegnała od niego złe myśli. Dlaczego zmarła tak obstawała przy tem, ażeby papiery zostały zniszczone? Ależ poprostu przez wzgląd na Ewelinę i dlatego, że stanowiły potwierdzenie głębokich nieporozumień pomiędzy panią Duvernay a jej mężem. Był to prawdopodobnie dziennik z czasów małżeństwa, bardzo surowy dla męża, co było bardzo naturalne; jakkolwiek zatem zachowała go przy sobie, ażeby módz odczytywać te kartki, nie chciała za nie, aby córka kiedykolwiek dowiedziała się o rozterce między ojcem a matką. Ukrywając zaś ze wstydliwością niemal dziką wzruszenia swoje, naturalnem też było, iż pragnęła zataić ten dziennik nawet przed przyjacielem, któremu polecała go zniszczyć.
Z hypotezy powyższej, zaledwie ukształtowanej, zrodziła się pewność w sercu tego wielkiego poety myślowego. Znalazł pewien rodzaj namiętnej rozkoszy w nakazaniu sobie tego aktu wiary w bezwzględną czystość tej, która była istotnie jego panią, w najbardziej rycerskiem znaczeniu tej szlachetnej nazwy,