Strona:PL Ołtarzyk polski katolickiego nabożeństwa.djvu/270

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.


Niech przez ciebie będziem w niebie,
O Anno święta!

A potém cię z twoją Córką, z jéj miłym Synem
Jezusem Panem a wnukiem twoim jedynym
Niech chwalimy na wieki, z twéj nad nami opieki,
Ze wszystkimi wybranymi,
O Anno święta!


Pieśń o św. Janie Nepomucenie,
Patronie Królestwa Polskiego i Czeskiego.

Witaj Janie z Bolesława,
Masz się stawić przed Wacława,
Bo król tak rozkazuje;
Iż ciebie potrzebuje.

„Czemuż tak rozkaz surowy?
Jestem na wszystko gotowy:
Wiem jaka tam nowina,
Śmierci mojéj godzina.”

Pyta się król Jana śmiele,
Co mu królowa w kościele
Do ucha powiadała,
Z czego się wyznawała.

„Wolę wszystkie męki znosić,
Niż jedno słowo ogłosić.
Większy rozkaz od Boga,
Niż twa królu powaga.”

Zawołjcie prędko katów,
Zewleczcie do naga z szatów,
Palcie go pochodniami,
I smolnemi świecami.

„Złoto ogniem wyczyszczają,
Mnie zaś ogniem doświadczają.”
Ochoty dodawają,
Rany Twe wyrażają.”

Co dla Boga! skały, mury,
Kruszą się twarde marmury.
A ty się mąk nie boisz,
W uporze swoim stoisz?

„Wiedz, okrólu, że te męki,
Przyjemne mi z twojéj ręki,
Dla Jezusa mojego,
I dla świętych ran jego.”

Wiedźcież już uporczywgo,
Uwiążcież u karku jego
Kamień, z mostu pragskiego
Zrzućcie, jak niemownego!

„Król mi mówić rozkazuje,
Spowiedź usta pieczętuje,
I myślić się nie godzi,
Co słyszę na spowiedzi.”

Już dekret nieodwołany,
Jesteś już na śmieć skazany;
Upamiętaj sie Janie,
A łaska ci się stanie!

„Nie śmiem mówić królu tego,
Co przeciw sławie bliźniego
Tobie za śmierć dziękuję,
Którą mile przyjmuję.”

Płaczcież sieroty ubogie,
Już związane ręce drogie,
Które was ratowały
I jałmużny dawały.

Już w Wełtawie utopiony,
Kamień drogi za-