Strona:PL Montepin - Jasnowidząca. T. 1.pdf/209

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

nie zgłaszało.
Opis gabinetu i szkic pobieżny doktora, i jego Medyum, wystarczył zapewne, abyśmy potrafili wyrozumieć, wzruszenie przelotne, ale nie mniej głębokie, które Jan uczuł, tu wchodząc.
— Panie! — magnetyzer przemówił tym samym głosem gardłowym i niemiłym — mój czas, i tej pani — wskazał na Pamelę — jest skarbem drogocennym dla całej ludzkości... Nie mamy prawa, tracić daremnie choćby jednej sekundy!... Proszę mi zatem powiedzieć natychmiast, i jak najzwięźlej, co pana do nas sprowadza?... a raczej odpowiadaj pan na moje pytania, bez czczej gadaniny i długich określań, jasno i dobitnie... Czy o siebie, chcesz się pan radzić?...
— Nie! — odpowiedział krótko mechanik.
— Może szukasz pan rady dla tej małej?
— I to nie...
— Dla kogóż zatem?
— Dla osoby droższej mi niż własne życie, a którą choroba do łóżka przykuwa... Chcę wiedzieć sposób (jeżeli jaka rada jeszcze dla niej istnieje!) żeby jej przynieść ulgę, żeby ją uzdrowić... Czy pańska wiedza, zdolną jest oświecić mnie pod tym względem?
— Wiedza, której ja jestem li tłómaczem, a ta pani kapłanką natchnioną, nie ma granic. Dowiesz się pan o wszystkiem, o czem pragniesz wiedzieć, jeżeli masz przy sobie cokolwiek, coby ta chora osoba nosiła na sobie... To warunek niezbędny!...
Jan uczuł dreszcz śmiertelną po tej zapowiedzi