Przejdź do zawartości

Strona:PL Miriam - U poetów.djvu/57

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Le vieillard chaque jour dans plus d’ombre s’éveille...



Starzec się wpośród gęstszych co dzień mroków budzi,
Co ranek większym trupem idzie między ludzi;
Bo życie ludzkie, ta nędzna nić,
Pęka zwolna, gdy duch się wydziera skrzydlaty;
Chmurny ptak ów więziony chce wzlecieć nad światy,
Rwie pęta — — człowiek przestaje żyć.

Umieraj, białe czoło! Noc cię wciąż czarniejsza
Obleka! Twój głos słabnie, twa siła się zmniejsza,
Twe oko, w którem się zwęził tak
Widnokrąg, gaśnie... Los ten każdemu z nas pada.
Podobnie zamykają się, gdy noc osiada,
Okna w domostwach. Snu pewny znak.




VICTOR HUGO. TOUTE LA LYRE. V. 25.