Przejdź do zawartości

Strona:PL Miriam - U poetów.djvu/183

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Quand l’orage grondc et s’irrite...



Romanca.

I zbyt wiele widziałem niepamięci,
abym mógł wierzyć we wspomnienie.
Józef Bertho.

Gdy burza wyje, zmącą topiele.
Wody strug biegną w dal szybko tak!
— Lecz prędzej jeszcze, prędzej o wicie
Przelata ptak.

Ku gniazdku, które miłość mu ściele,
Mknie strzałą, słodkim oddany snom!
— Lecz prędzej jeszcze, prędzej o wiele
Uderza grom.

Błyśnie się, zagrzmi — i dąb w popiele:
Ty skutek widzisz, przyczyny — nie.
— Lecz prędzej jeszcze, prędzej o wiele
Wspomnienie mrze.

Jest w kraju Scytów — cudowne ziele,
Co w drzewo rośnie za jeden dzień.
— Lecz prędszym wzrost jest, prędszym o wiele
Miłości drgnień.

Jasno ci nagle w serca kościele;
Miasto łkań dawnych, szczęściem brzmi głos.