Przejdź do zawartości

Strona:PL Mirbeau - Pamiętnik panny służącej (1923).djvu/192

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Krzyk ten wzniósł się prawie ze wszystkich ust, nie przeszkodził jednak wcale Kiraberlyowi. Roztaczał lom ponownie przed oczami oniemiałych ze wzruszenia słuchaczy dalszą opowieść. Tylko głos jego stał się bardziej tajemniczym gdy mówił:
— „O, mój przyjacielu, błagał John-Giotto Farfadetti, ty, który dałeś mi wszystko... ty, którego dusza jest tak cudownie bliźniaczo złączona z moją, musisz mi dać coś z siebie, czego, jeszcze nie mam i umieram z braku posiadania jej“... — „Czy chcesz mego życia? — pyta malarz — ono należy do ciebie... zabierz je“... — „Nie, tu nie idzie o twoje życie... chcę więcej, aniżeli twego życia... chcę twojej żony“!
— „Botticeliiny!!..“ wykrzyknął poeta. — „Tak. Botticelliny... Botticeliiny... ciała z twego ciała... duszę twojej duszy... marzenie twego marzenia... sen cudowny twoich boleści! — „Botticeliiny!... Niestety!.. niestety!.. Stało się... zatopiłeś się w niej... ona zatopiła się w tobie, jak w jeziorze bezdennem... Niestety!.. niestety!.. Stało się“... Dwie łzy świetlane stoczyły się z oczu malarza... Poeta odpowiedział: „Posłuchaj mnie, o mój przyjacielu!.. Kocham Botticellinę... i Botticellina mnie kocha... i umrzemy oboje z wzajemnej miłości, o której nie możemy powiedzieć sobie, i umrzemy z tego, iż nie możemy połączyć się... Ona i ja jesteśmy dwiema rozdzielonemi częściami jednej i tej samej istoty żyjącej, która może już od dwóch tysięcy lat poszukuje się, wzywa i nareszcie dziś odnalazła się... O mój drogi Pingleton, nieznane życie tego dziwnego fatalizmu, straszne jest i zachwycające... Czyż istniał kiedykolwiek wspanialszy poemat nad ten, który przeżywamy dzisiejszego wieczoru?... Ale malarz powtarzał bezustannie, coraz boleśniejszym wykrzykując głosem: „Botticelliny!.. Botticeliiny“!..
Podniósł się z potrójnego szeregu poduszek, na których dotąd pozostawał i zaczął chodzić gorączkowo po pracowni... Po kilkunastu minutach szalonego niepokoju, powiedział: „Botticellina była moją... Czy trzeba, aby teraz miała się stać twoją“?