Przejdź do zawartości

Strona:PL Maurycy Urstein-Eligjusz Niewiadomski w oświetleniu psychjatry.pdf/73

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nim pobycie w zakładzie: „W gruncie rzeczy nie mam wrogich uczuć względem psychjatrów, (którym okrutnie wymyśla w listach), ale żyję jakby dwojakiem życiem. Osoba A i osoba B znajdują się we mnie. Mam uczucie, jakgdyby po za moją pierwszą jaźnią zawsze ktoś stał, mnie podszczuwał, iz tego się tworzy druga jaźń. Obie te „jaźnie“ prowadzą z sobą nieustanną walkę. Nie mogę się oprzeć ich wpływom, choćbym tego najbardziej pragnęła. Sama nie rozuniem, jak mogłam np. awanturować się przed kilku dniami i całą godzinę walić przykrywką do nocnego klozetu. Listy moje też bywają pisane przeważnie przez drugą jaźń“.
W całem postępowaniu katatonika brak jest wyraźnego celu i logicznego wnioskowania. Ten zanik harmonji, t. j. zcałkowania i współrzędnej pracy funkcji intrapsychicznych prowadzi w dalszym ciągu do zupełnie niedorzecznych wyobrażeń, do rażących sprzeczności w istocie duchowej chorego – przedewszystkiem jednak do utraty afektu i odpowiedniego zabarwienia uczuciowego. Jednocześnie zdolność pojmowania tego, co się wokoło chorego dzieje lub mówi, i pamięć pozostają długi czas nieuszkodzone; coraz gwałtowniej ujawnia się natomiast utrata i brak sądu. Jeszcze dziwniejszym wydaje się ten fakt, że chory nagle wykazywać zaczyna zdolności, które dawno trzeba było uważać za utracone, i nawet pacjent, często już