Strona:PL Marx Karl - Kapitał. Krytyka ekonomji politycznej, tom I, zeszyty 1-3.pdf/695

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

w skład kosztów reprezentacji kapitału. Wreszcie kapitalista w odróżnieniu od ciułacza skarbu, zbogaca się nie w miarę własnej pracy i ograniczenia własnego spożycia, lecz w miarę wyzyskiwania cudzej siły roboczej i w miarę zmuszania robotnika do wyrzekania się wszelkich rozkoszy życia. Choć więc rozrzutność kapitalisty nie posiada nigdy tego szczerego rozmachu, jaki cechuje marnotrawstwo lekkomyślnego feodała, chociaż raczej poza nią czają się zawsze najbrudniejsze skąpstwo i najtchórzliwsze wyrachowanie, to jednak rozrzutność jego wzrasta wraz z nagromadzaniem i całkiem dobrze się z niem godzi. Zarazem zaś w szlachetnej piersi kapitalistycznego indywiduum wyrasta faustowski konflikt pomiędzy żądzą używania i żądzą nagromadzania.
„Rozwój przemysłu manchesterskiego — czytamy w książce, którą dr. Aikin ogłosił w roku 1795 — może być podzielony na cztery okresy. W pierwszym okresie fabrykanci zmuszeni byli ciężko pracować na życie“. Szczególnie zbogacili się oni zapomocą okradania rodziców, którzy przysyłali im swych chłopców, jako „apprentices“ (terminatorów) i musieli sowicie płacić za tę naukę, choć chłopcy bywali przy niej morzeni głodem. Ale z drugiej strony przeciętny zysk był niski i nagromadzanie wymagało wielkiej oszczędności. Fabrykanci żyli więc jak skąpcy i bynajmniej nie spożywali nawet procentu od swego kapitału. „W drugim okresie zaczęli oni dorabiać się niewielkich fortun, lecz pracowali równie ciężko jak wprzódy“, albowiem bezpośredni wyzysk pracy wymaga także pracy, jak o tem wie każdy dozorca niewolników, „i wiedh równie wstrzemięźliwy tryb życia... W trzecim okresie zjawił się zbytek, interes zaś rozszerzał się dzięki rozsyłaniu jeźdźców (konnych komiwojażerów) na wszystkie jarmarki Zjednoczonego Królestwa, w celu zjednywania zamówień. Według wszelkiego prawdopodobieństwa, aż do roku 1690 nie było wcale, lub bardzo mało, kapitałów, zarobionych w przemyśle, a sięgających 3.000—4.000 funt. szt. Jednak około tego czasu, lub nieco później, przemysłowcy uzbierali już pieniądze, i poczęli stawiać sobie kamienice, zamiast domów z drzewa i tynku... Jeszcze w pierwszych dziesięcioleciach 18-go wieku fabrykant manchesterski, podejmujący gości dzbanem wina zagranicznego, wystawiał się na obmowy i nagany swych wszystkich sąsiadów“. Przed wprowadzeniem maszyn, zwykły rachunek fabrykanta w knajpach, gdzie się oni schodzili wieczorami,