Strona:PL Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Na Skalnem Podhalu T.4.djvu/35

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Nie zimno? — podchwycił Szczepan — Ale ono moze być zimno.
I przechyliwszy kapelusz na bakier, odszedł dumnie ku izbie.
A chłopi mówili między sobą: Cudny tys to cłek! Nieratował, coby się telo o sobie, o swój dom bał, bo cihućko, wiatru nimas, a stajnia ku niemu nieblizko. Dzień, móg wiedzieć, ize sie teli, niewielgi ogień zatysi. Nierad was widzi, Jakóbie, to wiécie. Jinsy, zazrośny, toby wolał, cobyście wy kielom telom skode mieli.
— Je, Scepon przez ziemie ta nikomu naposprzec nie stanie, to dobry cłek — rzekł któryś gazda. — A co Jakóba nierad widzi, no to ta kazdy cosi kajsi ma. No a kie krowy niefciał, to mu héba niepotrzebno.
Wszyscy się zaśmiali na ten dowcip i Szczepanową biedę.
Chciał być od tego czasu Jakób