Przejdź do zawartości

Strona:PL Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Na Skalnem Podhalu T.4.djvu/198

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

sowa. „Hej, wiémy, ze nie“. „O haj!“
Zahuczało drugi raz. Nie odezwał się. Kiedy na drugi dzień koło tego miejsca przechodził, włosy mu na głowie stanęły. Żeby się był odezwał, byłoby zahuczało trzeci raz i przyszło.
Nocowaliśmy na Małej Łące w sierpniu. W październiku „odebrali“ Staszka do wojska. W grudniu się zastrzelił.
Ileż to już lat temu?.. Było ognisko ogromne, jakaś gruba Kaśka, która nam zęby pokazywała w uśmiechu. Chcieli mi jej pożyczyć, śmiali się. Miałem coś szesnaście lat...
A potem wpadła mi w rękę książka, która ma dla mnie serdeczny urok. Jest to „Dziennik podróży do Tatrów“ Goszczyńskiego.
Goszczyński nieumiał — niestety i ku nieodżałowanej szkodzie! — przedstawić dawnego Górala. Zdaje się, że nawet zamiar taki nie powstał nigdy