Strona:PL Kajetan Abgarowicz - Z carskiej imperyi.pdf/53

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

tlało blado, ale za to na wschodzie czerwieniło się niebo krwawo, za chwilę purpurowy, stepowy księżyc się ukaże.
— Starcze! — przemówił nagle Enemuk — nam zaufać możesz, nie zdradzimy cię pewno; spać mi się nie chcę, a lubię słuchać starych dziejów przy blasku stepowego ogniska, ojczyznę mi to moją przypomina i dnie dzieciństwa. Tyś zapewne nie zawsze krowy pasał, poznaliśmy to odrazu. Prosimy, opowiedz nam koleje twego życia, opowiedz: co cię tu na step zagnało?
— Pragniesz książę moje dzieje usłyszeć? Ha! nie ciekawego, nic ciekawego; zobaczysz trochę biedy, trochę nędzy, wiele nieszczęścia i boleści, ot i wszystko; zwykłe to w naszej ojczyznie sprawy. Jeżeli taka wola waszej książęcej mości, to opowiem; obawiać się mogłem, wstydzić się nie mam przyczyny. Poczekajcie panowie — przerwał, powstając — zobaczę, co wasi ludzie robią? czy najedli się do woli? dam siana dla koni i pokażę, gdzie mają je na nocleg przywiązać, a wróciwszy, jeżeli słuchać zechcecie, to i owszem, opowiem; komuż opowiadać będę? wnuków nie mam, oh! nie mam.
Starca dość długo nie było, tylko głos jego słyszeliśmy, jak wskazywal chłopcom słupy, do których mieli wiązać konie.
Księżyce tymczasem wyłaniał się powoli z zarumienionych oparów Prutowych i wznosił się poważnie na ciemnoszafirowem tle południowego nieba, wznosił się straszny jakiś, krwawo-czerwony, suchym, ponurym blaskiem świecący, jak kula ognista zawisł nad głuchym, niemym stepem.
Stary wrócił wreszcie.
Usiadł obok nas, milczał chwilę, niby namyślając się, w końcu przemówił:
— Pragniecie panowie, żebym wam opowiedział, czem na świecie przedtem byłem? co mnie w stepy na pastucha bydła zagnało? Zawiedziecie się, myśląc, że to jakaś nadzwyczajna historya; nie, nie, to zwykłe dzieje.
Tu zamyślił się głęboko, czoło na dłoni oparł i westchnął ciężko.