Strona:PL Kajetan Abgarowicz - Z carskiej imperyi.pdf/163

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Chwat, dalibóg, ale ty nie wdałeś się w niego, będziesz chyba księdzem.
Rozśmiałem się serdecznie na to przypuszczenie, zdawało mi się tak cudackiem i zabawnem, a jednak roztrzepany Bolko przypadkiem odgadł mą przyszłość.
W tydzień potem całe miasto głośno mówiło o tem: że mój ojciec jest urzędownie przyjętym kochankiem Julii Edwardówny. Nikt się temu zresztą nie dziwił; zepsucie rosyjskiego społeczeństwa jest tak wielkie, iż fakt podobny nie jest w stanie wywołać nietylko zgorszenia, ale nawet zdziwienia. Jestto obecnie chleb powszedni.
Jedni ojcu zazdrościli; drudzy przepowiadali, że go ta kobieta zrujnuje; inni zaś znowu wzruszali ramionami i sądzili, że nie warto nawet na to zwracać uwagi.
Co mnie ze wszystkiego najmocniej bolało i gniewało, to to, że wszyscy znajomi ojca mówili przy mnie głośno o całej tej historyi, a nawet byli i tacy, którzy mnie zapytywali o zdanie. Dziwnę znieczulenie zmysłu delikatności!
Sprawa ta wywarła na moje usposobienie o wiele silniejsze wrażenie, niżby się tego można było spodziewać. Zdziczałem. Wstydziłem się za ojca bardziej, niżbym był w stanie wstydzić się za swój własny błąd. Szukałem samotności i nawet unikałem mych najlepszych przyjaciół, towarzyszy mieszkania.
Melancholia jakaś i dziwne zniechęcenie do życia zaczęło mnie ogarniać. Chwilami zdawało mi się, że nienawidzę sam siebie; innym razem znowu chciałem płakać nad sobą i nad losem okrutnym i nad opuszczeniem własnem. Czułem się sam, samiuteńki wśród niezmierzonej przestrzeni świata, jak mała opuszczona łódka, jak łupinka krucha na wzburzonych falach bezbrzeżnego oceanu. Dopiero w chwilach rozpaczy odczułem dokładnie całą boleść sieroctwa zupełnego i prosiłem Boga, żeby zmiłował się nademną i zabrał mnie z tego świata — tam do siebie, do matki.