Przejdź do zawartości

Strona:PL Jan Lemański Colloqvia albo Rozmowy.djvu/82

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.


»Wszem wiadomo tu wobec« — rzekł — »i po szczególe
każdemu, że owczarni dobro zawiera się
w rasie baranów,
których sprawność
uszlachca mięs i run poprawność.
Bowiem od czubka rogów do spodu kopytek
ideą naszą baranią — pożytek.
Z dumnem czołem wyznajmy tę prawdę niemglistą:
każde bydle z natury jest pozytywistą.
Żyć — żuć znaczy; pracować — znaczy tworzyć kały.
Raz dajmy wyraz śmiały
naszemu myśleniu!
Niech zdycha, kto w zaślepieniu
tknie w te ideały
wprost czy z ukosa!
Tu, panowie, nie można źdźbła ustąpić, włosa!
I wszelka pobłażliwość tu zgubi owczarnię!...

Nie będziemy rozstrzygać tutaj in merito
sprawy. Panowie! Zabito
owcę. O jednostkę zmalała trzoda pracowitą.
Kto to zdziałał? Podsądny. Niech przepada marnie«,
Tu, z gestem artystycznym, uderzył marszałek
potępień gałką w dno urny od gałek
i dodał: — »Imć panów radców poproszę o zdania«.
Wstał imć baran Negretti, członek urządzania
zabaw na ogólne cele.
Jego mowa skreślała
znaczenie dobrobytu — »W zdrowem« — mówił — »ciele
wszystko; duch wyrasta z ciała
jako z mierzwy zboże —