Przejdź do zawartości

Strona:PL J Bartoszewicz Historja literatury polskiej.djvu/734

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

mowań i stosowań filozoficznych. Poecie to się oczywiście nie zdało. Pismo to, mówił autorowi, zawczesne jest dla nas; faktów nie znamy, a już chcemy z nich wyciągać wnioski, które oczywiście w takim razie muszą być dowolne i w niczem nauki nie poprą. Wpływ pewien wywierał także na Szajnochę Dobrzański, jeden z młodych literatów lwowskich i w spółredaktor dziennika Kulczyckiego. Człowiek to był zdolny, ale zbyt paradoxalny. Pol wyraził nadzieję, że obaj przyjaciele zmienią rychło swoje widoki, dojrzawszy cokolwiek; bo dotąd, jak widział, umysł ich rozszerzał się jeszcze na wsze strony i nie był ustalony jak należało, co zresztą nie powinno było dziwić Pola.
W roku 1843 Szajnocha zaczął pracować przy „Gazecie lwowskiéj“: pisał recenzje teatralne i różne drobne artykuliki, które pomieszczano w oddziale „Nowin“. Nazwisko jego wtedy stało się głośne z powodu tragedji „Stasio“, jaką napisał w czterech aktach prozą i wydrukował zaraz w piśmie zbiorowem „Gołąb' pożaru“. Jednocześnie przedstawiono tę tragedję na scenie lwowskiéj dnia 8 czerwca 1843 roku. Stasio niezwykłą obudził polemikę. Leszek Borkowski i August Bielowski w artykułach swoich, drukowanych w „Dzienniku Mód“, potępili tragedją. „Gazeta lwowska“ za to bezwzględnie ją chwaliła i kruszyła kopje z krytykami. „Orędownik Poznański“ wmieszał się do walki i chwalił rzecz, echo zaś, które zaleciało do Warszawy ze Lwowa i ozwało się w „Bibljotece Warszawskiéj“, ganiło Stasia. Praca ta w każdym razie ukazała literaturze nowy talent niepospolitego pisarza, który mógł się i powinien był z czasem wyrobić. Dlatego słusznie ci, co w „Stasiu“ widzieli próbę sił pisarskich i nic więcéj, odzywali się ze współczuciem o Szajnosze.
Nie ustając w usiłowaniach swoich, młody poeta w roku 1846 napisał nową tragedją w pięciu aktach „Zonię“, a w roku 1847 wierszem dwa dramata „Panicz i dziewczyna“ i „Wojewodzianka Sandomierska“. Do „Panicza i dziewczyny“ Kornel Ujejski napisał epilog. „Wojewodzianka Sandomierska“, jak tego łatwo domyśleć się można, przedstawia udramatyzowane dzieje sławnéj piękności Maryny Mniszchówny, która na tron rossyjski wstąpiła. Przedmiot to bardzo poetyczny i wdzięczny widać, bo zajmował wielu poetów i powieściopisarzy. Dramata te jednakże, równie jak jeszcze kilka innych, które z tego czasu autorstwa Szajnochy pochodzą, nie wi-