Przejdź do zawartości

Strona:PL Istrati - Kyra Kyralina.djvu/18

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— A czy mógłbyś mi powiedzieć do czego ci jest potrzebny taki uczciwy oszust?
— Ażeby mi towarzyszył na jarmark w S... na przyszły czwartek. Prawdę mówiąc, nie mnie jest potrzebny, ale tak, jakby dla mnie... Wiesz, że podczas jarmarku, zajmuję miejsce przy cukierniku, który robi pączki. Chłopi jedzą, potem chce mu się pić, a ja korzystam z tego i częstuję ich chłodzącemi napojami; czasem i w miarę potrzeby do ciasta wrzuca się garść soli... (widzisz, Adrianie, że jestem nieuczciwy!...) Otóż mam cukiernika, jest nim Kir Nikolas...
— Kir Nikolas! — podskoczył Adrian.
— ...wasz sąsiad, u którego pracowałeś dawniej. Ale jest szkopuł: nie może on odejść od swojego pieca i pójść ze mną na jarmark. Potrzebny mi jest więc prócz służącego Mikhaila jakiś «uczciwy oszust», który by zbierał grosze podczas, gdy tamten smażyć będzie pączki w oliwie. Od dwuch dni szukam już «uczciwego oszusta.»
I Stawro zakończył ze smutkiem:
— Braila staje się coraz biedniejszem miastem, brak w niej ludzi.
Adrian doznał nagłego wstrząśnienia. Wstał i zawołał:
— Stawro, powiedz mi, czy jestem godzien stać się tym uczciwym oszustem, jakiego poszukujesz?
Włóczęga podniósł głowę:
— Bez żartów?
— Słowo uczciwego oszusta! Będę ci towarzyszył!